URODZINY
Muszę nauczyć się pitrasić więcej rzeczy, ponieważ jeśli uda mi się dostać na studia stacjonarne, to nie chcę stać się przysłowiowym „słoikiem”, który przywozi z domu, gotowe obiadki do odgrzania. Muszę obserwować dużo programów o kucharzeniu. Może zabłysnę czymś, a może odkryję w kuchni swoją pasję. A może prościej byłoby podpatrywać jak mama kucharzy w kuchni i jej się spytać jak co się przygotowuje. Tylko, że ja późno z pracy przyjeżdżam i obiad już jest skończony. Bezsprzecznie, to jest taki jedynie mój słomiany zapał. Makaron umiem uwarzyć, jakąś warzywną zupę także, kartofle ugotuję dodatkowo jajecznicę bez problemu też skonstruuję. Jedynie jakichś gołąbków czy klopsów nie sprawiłbym, czy innych zawiłych potraw. Ciasta to w ogóle nie umiem. Mimo że głupi nie jestem, jak bym przysiadł, przestudiował książkę kucharską, być może nawet jakiś tort bym dokonał. Rodzicielka ma w krótkim czasie urodziny, zatem mogę ją zaskoczyć i przygotować coś słodkiego, a przy okazji potrenować, oznacza to przyjemne z pożytecznym. Tylko mam nadzieję, że nie puszczę kuchni z dymem.